Skip to content

Posts

Recenzja Headache – NaTemat.pl

„Gdyby w latach sześćdziesiątych dysponowano takimi jak dziś możliwościami w studiach nagraniowych, otrzymywalibyśmy między innymi takie realizacje, jak w przypadku trójmiejskiej Trupy Trupa. Podziało się tak, że musiało minąć niemal pół wieku: “Syn – minie pismo, lecz ty spomnisz, wnuku”, chciałoby się powtórzyć za Norwidem – by to granie wróciło do łask i – w najlepszych przypadkach – zalśniło pełnym blaskiem.

Recenzja Headache – Unrecorded

„Displacement is a difficult sensation to convey using art most of the times. Feeling dislocated, out of your comfort zone can sometimes just be idiotic. But some more fortunate souls understand the nature of escapism—it’s not an art form, it is a way of getting inside art, seeing it firsthand. Curiously, escaping yourself, feeling displaced and alienized can feel rather therapeutic sometimes. You let go your constant need for vigilance—in art, in your thoughts while you walk down the streets—and you hand it over to the master in control. In our case, it’s the music, the artist. The craft and prowess we don’t own at the moment.

indeks

kultu

Recenzja Headache – Nowe idzie od morza

„Okazuje się, że w tradycji muzyki gitarowej można grzebać w nieskończoność i robi to wiele zespołów – z jednej strony jest to ujęcie psychodeliczno-stonerowe jak w przypadku Ampacity, z drugiej bluesowo-korzenno-szamańskie jak zrobił to w tym roku zespół Wovoka, a z trzeciej strony mocno zanurzając się w rock’n’rollu, czerpiącym także z minimalistycznej transowości i repetycji, co można usłyszeć na najnowszym albumie „Headache” zespołu Trupa Trupa.