Skip to content

Posts

Kolejna recenzja lp

„Consistente Rock polaco. Me recuerda mucho a The Dead Weather en tanto es un disco muy entretenido y accesible, pero que no pierde en demencia y tensión, batería amenazante y un teclado que subraya los climas. Es muy difícil lograr esta regularidad para un disco debut, y a la vez es bueno sorprenderse con canciones tan concretas provenientes de una región donde lo progresivo es rey.

Recenzja w Shoegaze

„Podróżujemy z Trupa Trupa (Trupą Trupa? Strasznie mi się podoba ta nazwa!) w czasie. Prześlizgujemy się między The Doors, dobrym britpop’em, a rasowym punkiem. Właściwie to ciężko się zdecydować. Słuchamy i myślimy, aby w końcu dojść do wniosku, że to nie ma absolutnie żadnego znaczenia, bo wszystko jest solidną konstrukcją, której nie trzeba szufladkować.

Recenzja w popupmusic

„Gdański kwartet Trupa Trupa na długogrającym debiucie (który co prawda zamyka się w dwóch kwadransach) zmieniają trochę kierunek obrany na zeszłorocznej epce, a jednocześnie słychać, że stawia krok dalej w przeciwieństwie do tamtego wydawnictwa. Zespół umiejętnie łączy doorsowe gitary, lekko brzmiące klawisze czy masę uzupełnień od cymbałek po noise’owy zgrzyt, tworząc płytę muzycznie skondensowaną, duszną, ciekawie zaaranżowaną, a jednocześnie świetnie dopracowaną brzmieniowo pod okiem Adama Witkowskiego.

Wywiad w popupmusic

Zespół Trupa Trupa pojawił się na scenie muzycznej przeszło rok temu. I od razu zwrócił uwagę swoimi śmiałymi nawiązaniami do rocka psychodelicznego lat 60 pokroju The Beatles czy the Velvet Underground. Dokładnie rok temu ukazała się ich epka, a kilka miesięcy temu zespół zarejestrował długogrające wydawnictwo w niemal dwa tygodnie. Oprócz roc’n’rollowych inspiracji słychać na niej także zapędy w stronę punku czy elektroniki. O tym skąd wziął się zespół Trupa Trupa, jak powstawała ich płyta, a także o tym na ile jest poważna, a na ile cyrkowa opowiadają muzycy zespołu, Grzesiek Kwiatkowski i Tomek Pawluczuk.

Recenzja w Uważam Rze

„Dopiero lipiec, ale być może otrzymaliśmy właśnie z Trójmiasta rockową płytę roku. Jędrzej Kodymowski z Apteki mówił, że jest to kwestia tego, iż za komuny marynarze przywozili tu z Zachodu dużo płyt. Tymon Tymański perorował z kolei, że to wynik hanzeatyckiej przeszłości. Ktokolwiek ma rację, faktem jest, że pod względem muzycznym Trójmiasto bije resztę Polski na głowę. W latach 80. Trójmiejska Scena Alternatywna, dekadę później nieprzewidywalni yassowcy, a teraz… Trupa Trupa.

9,5/10

„Mimo tego, że lider Trupy Trupa jest poetą, nijak nie można zaklasyfikować ich debiutanckiego longplaya jako poezji śpiewanej. Niemożliwym jest powiedzenie, że to brzmienia nowoczesne i współczesne. O wiele trafniejsze będzie stwierdzenie, że muzyka gdańskiego kwartetu tak mocno zakorzenia się w nurcie lat 60, że momentami trudno pozbyć się wrażenia, przeniesienia się około pięćdziesiąt lat wstecz, w czasie panowania grup takich jak The Doors i The Beatles.

Recenzja w Electric Nights

„You can’t judge a book by the cover” śpiewali ostatnio w duecie Gienek Loska i Maciek Maleńczuk, zapewniając temu pierwszemu zwycięstwo w programie „X-Factor”. Dobrze, że biorąc na warsztat wydany własnym sumptem debiutancki longplay Trupy Trupa w porę przypomniałem sobie to słynne motto.

Umiłowanie repetycji

„Grupa zdobyła uwagę wielu naszych redaktorów tuż po wydaniu debiutanckiej EP, co zauważalne było w podsumowaniu miniwydawnictw 2010 roku, Trupa Trupa pojawia się tam dwa razy. O tym, że panowie nie trafili do mojej czołówki zadecydował rzut kaktusem. A poważnie: zabrakło mi czegoś od strony produkcyjnej, choć i tak te cztery piosenki zdradzały niemały potencjał.