„Grzegorz Kwiatkowski cieszy się zasłużoną renomą wyróżnianego i cenionego poety, tworzącego refleksyjną lirykę intelektualną, sięgającą do szeroko pojętej tradycji literackiej i rozwijającej się przez wieki myśli filozoficznej. Mimo tych cennych powiązań, idzie sam, osobną drogą, jak kiedyś Miron Białoszewski – twórca „Teatru osobnego” i poezji niezważającej na trendy i wymogi mody literackiej.
Tomik „Osłabić”, ocieniony skrzydłami śmierci, brzydoty i zła, punktuje prawie w każdym tekście elementy człowieczego losu osłabiające to, co w nas dobre, rozumne i silne. W ontogenezie każdego z nas powtarzają się, jak matematyczny algorytm, kolejne etapy istnienia: poczęcie, narodziny, chrzest, znaczenie wychowania i tradycji rodzinnej, próby buntu, cierpienie i droga, droga w stronę śmierci.
Nad całością dominują dwie pary kontrastów: sacrum i profanum, słońce i krzyż. Symbolika niełatwej poezji Kwiatkowskiego pozwala się zinterpretować w oparciu o tę właśnie dominantę kompozycyjno – etyczną. Bliskie turpizmowi Grochowiaka elementy zła, wymieniane w kolejnych tekstach, osłabiają nas, niszczą wiarę w człowieka, w jego wielkość i doskonałość. Należą do nich: wojna, dzieciobójstwo, przemoc w świecie, w społecznym otoczeniu i w domu, poniżanie i krzywdzenie istot upośledzonych, obozy pracy, a w nich akty przemocy i gwałtu, śmiertelne choroby niosące beznadzieję i cierpienie, ludzka pycha, brak empatii i otwarcia się na potrzeby innych ludzi, filmy porno, wreszcie bezdomność, wrogość wciąż nieokiełznanej natury z jej niebezpieczeństwami i groźnymi kataklizmami („pożar tego roku spalił dużą część wyspy”) i bezmyślne krzywdzenie innych przez obmowę, złośliwości i niewytłumaczoną niczym skłonność dokuczania drugiemu człowiekowi.
Stąd wyrastają pesymistyczne powtórzenia, negujące sens ludzkiego życia, pojawiające się w kilu tekstach: „powinien się nie urodzić”, „powinniśmy się nie urodzić”. Zaprzeczenie naszego jestestwa wynika ze spostrzeżenia bliskiego filozofii Nietzschego, że człowiek zatracił umiejętność odróżniania dobra od zła i zdolność wydobycia się z zagmatwanego labiryntu moralnej brzydoty świata. Wszechobecność szatana wydaje się być mocą nie tylko osłabiającą człowieczeństwo, ale niszczącą w jednostce ludzkiej wszystko, co dobre i wartościowe.
Prometeusze literatury polskiej (Mickiewicz, Kasprowicz i Leśmian) jako antidotum na zło otaczającego świata wskazywali postawę buntu wobec Stwórcy, który pozwolił na istnienie wszystkiego, co nęka i męczy człowieka w jego kafkowskiej drodze prowadzącej w zaświaty. Postawa buntu nieobca jest też Grzegorzowi Kwiatkowskiemu. W jednym z wierszy skarży się słowami z ewangelii: „Boże czemuś mnie opuścił”. Tym westchnieniem dotyka męki Chrystusa na Golgocie i mądrościowej księgi Hioba, mówiącego do Pana: „Wołam do Ciebie, a nie odpowiadasz, staję przed Tobą, a nie zważasz. Stałeś się okrutny dla mnie, mocą twojej ręki mnie prześladujesz”. Postawa buntu wyrasta z niezawinionego cierpienia i z poczucia własnej, człowieczej godności. Gdański poeta, muskając lekko herbertowską frazę, mówi w wierszu „urodzić II”: „nie godzę się / nie godzę” a w wierszu „urodzić III”: „iść godnie / w pozycji wyprostowanej / w stronę śmierci / bez lęku / iść godnie”. A przecież bohater liryczny wiersza „urodzić III” w swym kreatywnym buncie przeciw złu „chciał zdjąć ze ściany wszystkie krzyże / i zamienić je na symbole słońca”. Rozumiem, że żywot ludzki, w którym dominuje cierpienie (krzyż), chciał zamienić na życie radosne i szczęśliwe (słońce). Czy to tak wiele, że aż za dużo, że buntowniczo i kontestacyjnie?
W tomiku „Osłabić” niektóre teksty zaglądają za czas, za kurtynę oddzielającą świat ludzi żywych od świata umarłych. Poeta powtarza pesymistycznie: „waszą istotą jest przede wszystkim umieranie”. Ostatni tekst zbioru prowadzi na cmentarz. Morbio to kraina, w której „wielki brak nikomu nie doskwiera”. Wobec drogi ludzkiego losu prowadzącej nieuchronnie do śmierci, człowiek jest bezradny. Ta droga ma dla wszystkich taki sam początek i koniec, a w głębi „morbio”, tak jak w wierszach Baudelaire’a, następuje rozkład i obracanie w proch. Zatem w ostatecznym rozrachunku nasz los tu na ziemi i za kurtyną czasu jest taki sam.
Struktura tomiku „Osłabić” rządzi się zasadą symetrii. Obramowana prologiem i epilogiem, zawiera 7 poetyckich części. Miejsce centralne zajmuje część zatytułowana tak, jak całość zbioru. Teksty zostały napisane wierszem wolnym, białym. Ich poetycki charakter podkreślają symbole, metafory i wspomniane wcześniej kontrasty. Język zbioru to dobra, współczesna polszczyzna, w niektórych wierszach świadomie zbrutalizowana, w celu nadania tekstom głęboko naturalistycznego i turpistycznego sensu.
Zachęcam do poznania głębi poezji młodego twórcy, który mimo że nie uprawia literatury dydaktycznej, chce nas zmienić tak, byśmy umieli przeciwstawić się wszechobecnemu złu i choć świadomi eschatologicznego kresu i „morbio”, potrafili wykrzesać w nomadycznym trybie egzystencji trochę słońca, miłości i radości.”
Sabina Skowron – pisarka, krytyk literacki
Recenzja do przeczytania również na stronie wydawnictwa Mamiko