Obserwuję, nie bez niepokoju, toczący się od kilku miesięcy na jednej z kameralnych scen dyskursu intelektualnego osobliwy spór; teoretycznie pretekstu do niego dostarczył nowy tom poetycki Grzegorza Kwiatkowskiego, Karl-Heinz M., ale ton tego sporu, za sprawą dwojga recenzentów – Marty i Pawła Tomczoków, sprawił, że kwestia jakości poezji stała się kwestią nieledwie nieznaczącą, a na pewno została wyprowadzona daleko poza obszar analiz literackich i literaturoznawczych. Sednem zaś, choć nienazwanym wprost, stało się nie tylko prawo do wypowiedzi literackiej, ale wręcz samo prawo do pamiętania i upamiętniania oraz koncesjonowanie tego prawa. Recenzję Marty Tomczok, Czyściciel grobów, oraz jej wzmocnienie, Oko zimnej ciekawości, traktuję zatem jako symptom praktyki społecznej, a nie głos w kwestii literackiej.