Skip to content

Posts

Popmoderna

„Jeden ze znakomitych rosyjskich umysłów, Eugeniusz Zamiatin, napisał kiedyś, że wybitny poeta zawsze był Kolumbem, bo choć poezja tak jak Ameryka istniała na wieki przed nim, on jeden potrafił odkryć w niej swoje Eldorado. Wprawdzie trudno dziś zapewne o ludzi pióra podzielających to zdanie, ale alegoryczne myślenie przydać się może artystom innego typu – na przykład rockmanom. Ci bowiem, ponad 50 lat po Beatlesach, doskonale wiedzą, że proste Love me do rewolucji nie czyni.

Fuck you, Hipsters!

„Wreszcie zima przestała gnębić polskie ziemie i obecnie możemy cieszyć się naprawdę ładną pogodą. Mamy końcówkę kwietnia, zaraz będzie maj, a potem już zacznie się prawdziwe lato (oby). I tak do września, z którym znowu zaczną się chłodniejsze dni. Ale o tym w tej chwili nikt nie myśli. Jednak każdy, kto dość uważnie śledzi polską niezalową scenę, mocno czeka na pewien zimny miesiąc. Tak jest, wszyscy ci ludzie czekają na nadejście listopada, a wraz z nim tak długo wyczekiwaną płytę Ścianki.

Uchem w nutę

„Trupa Trupa rządzi. Serio. Nieznajomość pierwszej płyty jest jeszcze wybaczalna, ale mimo wszystko radziłbym nadrobić. Jeśli jednak ktoś nie zapozna się z drugą płytą Trupy Trupa (jak zwykle, odmiana jest dla mnie zagadką), popełni naprawdę spory błąd. Postaram się wyjaśnić dlaczego.

Uwolnij Muzykę

„Zacznę może od tego, że jedna z moich ulubionych płyt to album grupy The Smiths “The Queen Is Dead”, a poetyka, melancholia i przejmujący wokal w wyjątkowo klimatycznym kawałku “I Know It’s Over” przemawiają do mnie wybitnie i są po prostu niczym balsam dla mojej duszy. Czemu o tym wspominam? Bo pierwsze dźwięki “I Hate” (głos Grzegorza Kwiatkowskiego w tych mniej “krzykliwych” momentach) nasunęły mi drobne skojarzenia z ową wybitną partią wokalną Morrissey’a, a brzmienia instrumentów przypomniały mi delikatność typową dla The Smiths.

tegosłucham.pl

„Nowa płyta trójmiejskiej formacji Trupa Trupa nie ma tytułu, bo ciężko za tytuł uznać dwa krzyżyki. Nie zmieniają przyzwyczajeń. Pierwszy swój krótki materiał nazwali EP. A pierwszego długograją jak? Brawo, zgadliście – LP. No więc druga płyta tytułu nie ma. W ogóle jacyś dziwni są – na koncercie premierowym np. obowiązywał całkowity zakaz fotografowania i nagrywania. Ale wybaczyć można im wiele, kiedy wydają taką płytę jak ta.

WAFP

„Wszyscy, wszyscy wokół niech zdechną. Niech zostaną zgwałceni. Niech zdechną. Nawet papież, nawet moja żona. Nowa płyta Trupy Trupa zaczyna się właśnie od takiego wściekłego, wykrzyczanego życzenia śmierci (tu w wolnym tłumaczeniu). Doorsowy klawisz, szorstki szarpany riff. Po czym następuje półminutowe, dźgające uszy sprzężenie zwrotne. Z którego wyłaniają się partie instrumentów dętych i rozpoczyna hipnotyczna shoegaze’owa jazda. Kurde, ależ początek!

Premiera

Okładka nowej płyty tt. Jej autorem jest Tomek Pawluczuk. Na okładce wykorzystano zdjęcie z Nowej Synagogi w Gdańsku-Wrzeszczu. Autorem zdjęcia jest Adam Witkowski (z serii „12X4”, ArtBazaar 2013).

Recenzja Radości – Ósmy Arkusz Odry

1.

to dlaczego my mamy być gorsze od zajęcy?

Kiedy tematem współczesnego wiersza zostaje coś tak potencjalnie w liryce patetycznego jak rozważania na temat natury zła, możemy się niepokoić. Przez całe lata dziewięćdziesiąte tłuczono nam do głowy, że wiersz to miejsce spotkania jednostki z jednostką, a cała dobra poezja to zbiór pojedynczych ludzkich losów zamkniętych w wersy. Gry i zabawy, prywatne traumy, te sfery miały znajdować swoje odzwierciedlenie w wierszach. Ileż naśmiano się w pokoleniu brulionu z tych wszystkich „Ukrain”, „słów w jidisz” i wizji poezji jako nośnika wspólnotowych treści.