Skip to content

Posts

Recenzja Eine Kleine Todesmusik – Topos

“Musiał się pojawić prędzej czy później. Ton nihilizmu w młodej polskiej poezji. I w końcu zabrzmiał w tomiku „Eine Kleine Todesmusik” gdańskiego poety Grzegorza Kwiatkowskiego (rocznik 1984). Warto przyjrzeć się dokładniej, jak doszło do pojawienia się tego tonu, sięgając po poprzednią, debiutancką książkę Kwiatkowskiego „Przeprawa”.

Wacław Tkaczuk / Program II Polskiego Radia

“Grzegorz Kwiatkowski jest poetą tuż po debiucie. Nieznany mi tom Przeprawa ukazał się w roku 2008. Następny pod tytułem Eine Kleine Todesmusik, który wzbudził szersze zainteresowanie wydał młody poeta już w roku następnym. Skorzystałem wtedy ze zbieżności w czasie wydania tej książki i publikacji prasowej kilku wierszy w gdańskich Migotaniach Przejaśnieniach, aby dać upust radości z manifestacji tak niezwykłego talentu poetyckiego i w jednakowej mierze zwierzyć się z zaniepokojenia radykalnością pewnej opcji estetycznej czy raczej antyestetycznej.

Recenzja na łamach Dwutygodnika

“W tej książce nic nie jest jasne. Nie ma w niej żadnej tezy. Ba, nie ma nawet wiodącego tematu. Nic w niej nie jest też doskonałe i zamknięte. Jest gwar ulic i bazarów. Jest prowokacja – obyczajowa i estetyczna. Ale nadzwyczaj delikatna. I nie o nią chodzi. Mnie w tej poezji uwiodło świetne rozedrganie i zdania dziejące się w czasie rzeczywistym: rodzące się nowe życie, jakiego wcześniej nie znałem.

Recenzja Eine Kleine – pismo Red

“Liryczny podmiot poezji Kwiatkowskiego już w tomie debiutanckim („Przeprawa”, 2008)  szedł na udry z połową świata. Teraz zhardział,  scyniczniał jeszcze bardziej. Nic dlań świętego! Żadna tam poprawność („homofobiczna pocztówka z Genewy”), ani romantyczne poruszenia wrażliwości („opór”), ani etyka postawy wyprostowanej („pan Cogito i litera pisma”). Nic bardziej mu obcego niż pochylanie się z troską nad lokatorami ludzkich rupieciarni: hospicjum („morze”) czy domu starców („kryjesz ty”).