Skip to content

Posts

Kolejna recenzja lp

„Ciężko było mi opisać wydaną w czerwcu płytę zespołu Trupa Trupa, dopóki nie zdarzyło mi się zabłądzić nocą pośród starych kamienic w jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic Gdańska, gdzie niemal moja wędrówka nie przerodziła się w danse macabre, a w uszach pulsowały słowa: uncle death, I feel nearness of you. 

Recenzja w Gazecie Wyborczej

„Każdy z dotychczas wydanych tomów Grzegorza Kwiatkowskiego był jak silny cios w sam środek głowy. Wszystkie trzy zebrane razem powalą nawet najsilniejszego. Z pozoru to nic wielkiego – wznowienie (wydanych zresztą dość niedawno) wierszy, a jednocześnie część większego projektu, polegającego na wydaniach nowej polskiej poezji w dwujęzycznych, polsko-angielskich edycjach – tak, by przybliżyć je zagranicznemu czytelnikowi. W nie do końca chyba zamierzony sposób pomysł zaprezentowania angielskojęzycznemu czytelnikowi twórczości Grzegorza Kwiatkowskiego, młodego twórcy z Trójmiasta, zaowocował wydawnictwem, które jest czymś więcej niż tylko prostą sumą jego składników.

Recenzja w Lampie

„Tak brzmieliby The Doors, gdyby tylko załapali się na punkową rewolucję w latach 70. Nie doczekali niestety tego momentu, robiąc tym samym pole do popisu dla muzyków z Trójmiasta. Trupa Trupa to grupa dowodzona przez Grzegorza Kwiatkowskiego, twórcy piosenek i tekściarza, a także poety, z trzema tomikami na koncie. O grupie zrobiło się głośno w ubiegłym roku, gdy własnymi siłami wydali debiutancką epkę, recenzowaną niedawno na łamach „Lampy”.

Recenzja w piśmie Teraz Rock

„Muzyczne portale internetowe (zarówno te małe, niezależnie, jak i duże, korporacyjne) kreują Trupę Trupa na najważniejszy i najciekawszy nowy zespół sceny niezależnej. W istocie – jest w twórczości tej gdańskiej trupy coś świeżego i intrygującego. Jest jakaś szczera olewka i jawne wypięcie się na obowiązujące standardy komercyjne – a przy tym dobre wyczucie melodii i lekkość w znajdywaniu niegłupich rozwiązań aranżacyjnych. Jest jakaś charyzma i młodzieńcza buta, którą tak w rocku lubimy, a do tego podskórnie wyczuwalna inteligencja.