„Konsekwencja Grzegorza Kwiatkowskiego w tematyce jest imponująca: rozpoczęta Przeprawą refleksja nad fenomenem śmierci trwała przez Eine Kleine Todesmusik, Osłabić, Radości i zeszłoroczne Spalanie. Wznawiana kompilacja wierszy z trzech pierwszych książek Kwiatkowskiego zatytułowana Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić jest więc nowym kolażem minimalistycznych etiud, w których nie są konieczne spektakularne metafory i językowe sztuczki. Przypomina się wręcz różewiczowski sposób opowiadania o świecie – choć świat Kwiatkowskiego jest inny; bliżej mu zapewne do Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, gdy sięga do krain leżących na obrzeżu, historii zamiatanych pod dywan i dojmujących obrazków z życia ludzi chorych psychicznie, niemoralnych, cierpiących. Kwiatkowski nie towarzyszy im w cierpieniu – podmiotem jego wierszy jest niemal neutralny narrator, który od czasu do czasu zadaje proste pytanie, czasem oddaje głos bohaterom – jak w wierszu Niewybaczalne z książki Osłabić.
Nieprzypadkowe wydaje się takie podzielenie dotychczasowego dorobku poetyckiego Grzegorza Kwiatkowskiego. Pierwsze trzy książki jego autorstwa faktycznie łączy pewien rodzaj upiornej figuratywności: pojawiają się już charakterystyczne dla Radości i Spalania cofnięcia w czasie, szczególnie do okresu II wojny, niemniej to, co wybrzmiewa szczególnie z Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić, to deklarowana już w tytule prezentacja pewnego genetycznego upośledzenia, życia skażonego śmiercią, rzeczywistości, w której nie ma miejsca na moment radości (tego, jak ironicznie to słowo funkcjonuje u Kwiatkowskiego, nie trzeba chyba wyjaśniać).
Warto zastanowić się, co nowego wypływa ze skrócenia tej poetyckiej trylogii do kilku zaledwie wierszy z każdego tomu. To, co charakteryzuje poezję Kwiatkowskiego, to między innymi upiorny spokój: jego wiersze to często zaledwie parę słów, kilka zdań i nieliczne niedopowiedzenia. Sam, co przyznaję, nie mógłbym czytać tych wierszy dłużej; każdorazowa lektura zbioru tekstów poety z Gdańska to doświadczenie bólu, utraty, żalu – wybrzmiewa to szczególnie silnie w sparafrazowanym w tytule fragmencie wiersza urodziły zawartego w Osłabić: „lepiej byłoby dla nas/ gdybyśmy się nie urodziły”. Turpistyczny charakter tej poezji, w której wygaszeniu ulegają wartości etyczne i estetyczne, a zastępuje je zdeterminowana od momentu narodzenia śmiertelność. Szczególne są obrazy rodziny, w której nie ma już potocznie rozumianych ciepła i miłości, jak w wierszu osłabić:
świeże bułki wkładaliśmy do zamrażarki
a potem do piekarnika
tak że znowu były świeże
tak bardzo chciałbym ci je mamusiu dać
ale mieszka w tobie rak
i to mogłoby go umocnić
i to mogłoby mnie osłabić
Tych akcentów jest nieco mniej w Przeprawie, choć skrócona w Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić wersja rozpoczyna od mocnego wiersza sygnał: odejście dzieci, spalenie historii, samowygaszenie i oczekiwanie to elementy, które doskonale charakteryzują fascynację Kwiatkowskiego śmiercią. Podobnie w wierszu dom: ponownie dana jest pewna historia, która powinna być przemilczana lub przynajmniej opowiedziana inaczej. Nie da się jednak uciec od prawdy, mówi nam Kwiatkowski; będzie ona powracać nawet po śmierci, czemu daje wyraz w wierszu loża: „czy nawet ziemia nie zatkała twoich ust profesorze?” Skrócenie Przeprawy czyni z niej w gruncie rzeczy nowy cykl, zorientowany odmiennie niż pierwsze wydanie z 2008 roku; nie jest już eksponowana wielość światów i języków, a raczej prostota, którą należy opowiadać o rzeczach najistotniejszych.
Na sam koniec pozostawiłem Eine Kleine Todemusik jako zbiór dla mnie najtrudniejszy i szerszy znaczeniowo. Wiersze zawarte w Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić to zaledwie sześć utworów, w tym trzy zorientowane szczególnie społecznie: minimalistyczny syn cesarza na uchodźstwie i jak wyobraża sobie społeczeństwo oraz trudny w odbiorze i wyraźnie odmienny od innych wierszy Lui. Te teksty rozsadzają niejako cały cykl. Być może ich bohaterowie również „nie powinni się urodzić”; szczególna jest w tym zbiorze trawestacja pana Cogito, w wierszu pan Cogito i litera Pisma, w której gloryfikowana w zbiorze prawda staje się przyczynkiem do wydania Niemcom ukrywających się w piwnicy piętnastu Żydów. Do prawdy odnosi się też, choć zupełnie od innej strony, wiersz na wzgórzu II. Refleksja Kwiatkowskiego nad prawdą nie przynosi jasnej odpowiedzi.
Całość Powinni się nie urodzić revisited – Urodzić zwieńcza następujący fragment z wiersza Panie:
powiedziałeś nam Panie
że karzesz nas pracą
lecz lilia i ptak leśny
nie są ciągle zatroskane
i nie przemęczają się
i nie dotyka ich twój gniew
Zbiór ten jest zatem kolejnym powrotem Kwiatkowskiego do poszukiwania prawdy; niczym klątwa powraca kwestia śmierci oglądanej różnymi oczami, ale wciąż tej samej – niezrozumiałej, niesprawiedliwej, zapominanej, kłamliwie przedstawionej. Poezja ta nie jest łatwa, momentami nieprzyjemna, turpistycznie obrzydliwa – jest to jednak jej wielką siłą. Można się spodziewać podobnego zwieńczenia w następnej trzyczęściowej kompozycji złożonej ze Spalania, Radości i nadchodzącej trzeciej części, choć trudno stwierdzić, czy przybliży to czytelnika i poetę do poszukiwanych odpowiedzi.”