Skip to content

Recenzja trzech tomów

„Pisanie Grzegorza Kwiatkowskiego to ten rodzaj pisania, które przysparza całkiem piękny kłopot. To wiersze stanowiące relację z takich zdarzeń, które bezpośrednio wystawiają na próbę ludzką powinność, albo lepiej, opieszałość. Bezkompromisowy zapis zdarzeń – zdarzeń, które także nie podlegają żadnym kompromisom, żadnym negocjacjom – oto czym są wiersze poety mieszkającego w Gdańsku. Od debiutanckiej Przeprawy (2008), przez drugi tom wierszy Eine Kleine Todesmusik (2009) i trzeci tom Osłabić (2010) wiersze Grzegorza Kwiatkowskiego prowadzą do granicy ludzkiego doświadczenia – prowadzą za każdym razem właśnie do takiej szczególnej granicy wytrzymałości, do granicy strachu, do tej ciemnej granicy, po której zaczyna się rozpad, do tej granicy najbardziej dziwnej, którą jest śmierć.

Nie można jednak powiedzieć wprost, że są to wiersze o śmierci, że to taki bezpieczny rodzaj liryki funeralnej, że to katalog nekrologów. Wiersze autora Przeprawy może przede wszystkim mówią o tym zadaniu ogólnoludzkim, którym jest śmierć. To, co nadejdzie, to, co właśnie trwa i to, co przeszło jest oznaczone umieraniem i prosta zgoda na to nie może mieć miejsca. Podobnie prosta niezgoda nie może mieć miejsca, zostanie bowiem tylko banalnym sprzeciwem wobec tego, co nieuniknione. To, co w jakiś sposób ważne i w jakiś sposób ocalające jest tym, co może znaczyć praca nad odchodzeniem, albo innymi słowy sama praca odchodzenia, którą także albo przede wszystkim jest litera wiersza. To zdaje się wynikać z pisania Grzegorza Kwiatkowskiego, począwszy od form najbardziej wydestylowanych, a skończywszy na dłuższych wypowiedziach. Za każdym razem jednak widać mozolne ogołacanie sposobu przedstawienia tego, co w wierszu. Rezygnacja z szerszych struktur tropicznym na rzecz struktury języka informującego, tak można by powiedzieć. Można jednak także powiedzieć, że ogołocenie formy odpowiada ogołacającym przedstawieniom – suchy język mówi o suchym pyle, urwany wiersz mówi o urwanym życiu.

Wiersze te w swych przedstawieniach ujawniają pewien rodzaj roszczenia, które pojawia się zazwyczaj w momentach granicznych takich jak ludobójstwo, śmiertelna choroba, choroba umysłowa… Można dalej komponować sekwencje spraw, które występują w pisaniu Grzegorza Kwiatkowskiego raczej jako fragment o nieprzewidywalności istnienia aniżeli jako figura. Jednak to roszczenie wyrównania i sprawiedliwości zostaje opróżnione, pozostaje puste, pozostaje bez responsu. W tym te wiersze zbliżają się do tego, co jako rozpad wydaje się być rzeczywiste i kłopotliwe. Puste roszczenie jest często resztą z systemu, ale kryje się w nim także głębsza ostateczność człowieka, jego ocalenie – język. Pozostaje zatem sam język, a zatem również wiersz, który przybywa z wymogiem dokonania decyzji o pozostaniu w tyle, czy też decyzji o ponowieniu angażu jakim może być tylko dalsze czytanie poezji Grzegorza Kwiatkowskiego.

Te wiersze bezpośrednio znaczą sprawy, które bezpośrednio nie mogą zostać rozczytane, opracowane i podsumowane. Te wiersze w pewnym sensie podejmują historię od nowa. Jest to jednak może przede wszystkim historia ludzkiej niezborności, ludzkiego braku i pośledniości, które wynikają z możliwości śmierci, która pojedynczo zawsze zwycięża życie, zwycięża język, zwycięża wszelkie świadczenie. Czytanie takich historii jest wystawieniem siebie na piękny kłopot – na szczególną próbę wytrzymałości moralnej, wytrzymałości wewnętrznej. Jeśli można powiedzieć o etycznym wystawianiu na próbę, to wiersze właśnie to robią. Stanowczo poddaję się tej próbie, którą gotują wiersze Grzegorza Kwiatkowskiego. Są to wiersze bardzo potrzebne, wiersze bardzo ważne.”

Paweł Paszek, Helikopter (Organ Kulturalny OPT)

 

FacebookTwitter