Skip to content

Kategoria: recenzje

Recenzja lp

„Trupa Trupa are an alternative rock band from Gdansk in Poland, which makes them a very belated first Polish band I have reviewed. Having spent some time working on the music and developing a distinctive sound, Grzegorz Kwiatkowski, Tomek Pawluczuk, Wojtek Juchniewicz and Rafal Wojczal have just released their debut LP.

Recenzja w Ósmym Arkuszu Odry

1.

i wtedy się nad nią pierwszy raz zlitował
i zrobił jej kubek żytniej kawy
i pozwolił jej spać w oborze

Ciężkie to wiersze, smutne to wyznania; świat przedstawiony u Kwiatkowskiego, to ciemne wnętrza, najciemniejsze z ciemnych i grząskie relacje, bez cienia nadziei. Śmierć jest, była i będzie, to pewne – nic nie ma większego znaczenia w świecie opisanym w Osłabić. To śmierć, która nie upiększa, nie uzbraja w patos. Nie ma żadnego znaczenia jak się umarło, śmiercią marną czy chwalebną – śmierć to śmierć, zawsze samotna, bezsensowna i odzierająca z wszelkiej godności. Nie ma nadziei w tym świecie, za to cierpienia, samotności i bólu, aż nadto.

Recenzja Powinni się nie urodzić

„W 1943 roku, na dwa lata przed śmiercią w Paryżu, francuski symbolista Paul Valèry stwierdził w Rumbach, że potęga poezji polega na niedefiniowalnej harmonii między tym, co mówi, a tym, czym jest. Na pewno więc w grę wchodzi język idei, dźwięk, metrum, współzależność tekstu wobec świata przedstawionego i wyobrażeniowego, a także setki innych czynników, szczególnie wówczas, gdy wierzymy w przypadkowość czy bezcelowość świata. Takie określenie wypowiedzi poetyckiej na pewno sprawdza się w wielu sytuacjach. Jesteśmy w stanie w nią uwierzyć, gdyż definicja jest pozytywna, pojemna semantycznie i można dodawać do niej kolejne słowa mające według nas stanowić istotę zjawiska, jaką jest „potęga poezji”. Mimo to zdarzają się momenty, w których niezbyt jesteśmy w stanie oddać słowami to, co czujemy podczas lektury.

Kolejna recenzja Powinni się nie urodzić

„Czytam wiersze Grzegorza Kwiatkowskiego. Czytam je już od dłuższego czasu. Czytam wyrywkowo. Jak mało miejsca dzisiaj na poezję. Z linearną prozą nie ma tego problemu. Bierze się książkę i czas płynie. Z poezją trzeba obchodzić się inaczej. Bardziej delikatnie. Wiersz z samej swojej natury, z budowy swojej jest mową szarpaną.

Recenzja Powinni się nie urodzić

„Grzegorz Kwiatkowski odsłonił się z kolejnym tomem wierszy. I tu zaskoczenie dla wielu miłośników tej intrygującej poezji. Tym razem nie przeczytamy nic nowego. Zarazem jednak jest to zupełnie nowa odsłona Grzegorza Kwiatkowskiego A jak to uczynił ten człowiek? Ano opublikował raz jeszcze trzy tomiki poezji, które już widziały światło dzienne, ale tym razem pod jednym szyldem zatytułowanym „Powinni się nie urodzić”. To trzy książki, które należy czytać razem, co więcej, ważna jest tu chronologia wydarzeń. Czytajmy te książki w kolejności ich wcześniejszego publikowania, czyli: „Przeprawa”, „Eine Kleine Todesmusik” oraz „Osłabić”.

Kolejna recenzja lp

„Ciężko było mi opisać wydaną w czerwcu płytę zespołu Trupa Trupa, dopóki nie zdarzyło mi się zabłądzić nocą pośród starych kamienic w jednej z najbardziej niebezpiecznych dzielnic Gdańska, gdzie niemal moja wędrówka nie przerodziła się w danse macabre, a w uszach pulsowały słowa: uncle death, I feel nearness of you. 

Recenzja w Gazecie Wyborczej

„Każdy z dotychczas wydanych tomów Grzegorza Kwiatkowskiego był jak silny cios w sam środek głowy. Wszystkie trzy zebrane razem powalą nawet najsilniejszego. Z pozoru to nic wielkiego – wznowienie (wydanych zresztą dość niedawno) wierszy, a jednocześnie część większego projektu, polegającego na wydaniach nowej polskiej poezji w dwujęzycznych, polsko-angielskich edycjach – tak, by przybliżyć je zagranicznemu czytelnikowi. W nie do końca chyba zamierzony sposób pomysł zaprezentowania angielskojęzycznemu czytelnikowi twórczości Grzegorza Kwiatkowskiego, młodego twórcy z Trójmiasta, zaowocował wydawnictwem, które jest czymś więcej niż tylko prostą sumą jego składników.

Recenzja w Lampie

„Tak brzmieliby The Doors, gdyby tylko załapali się na punkową rewolucję w latach 70. Nie doczekali niestety tego momentu, robiąc tym samym pole do popisu dla muzyków z Trójmiasta. Trupa Trupa to grupa dowodzona przez Grzegorza Kwiatkowskiego, twórcy piosenek i tekściarza, a także poety, z trzema tomikami na koncie. O grupie zrobiło się głośno w ubiegłym roku, gdy własnymi siłami wydali debiutancką epkę, recenzowaną niedawno na łamach „Lampy”.

Recenzja w piśmie Teraz Rock

„Muzyczne portale internetowe (zarówno te małe, niezależnie, jak i duże, korporacyjne) kreują Trupę Trupa na najważniejszy i najciekawszy nowy zespół sceny niezależnej. W istocie – jest w twórczości tej gdańskiej trupy coś świeżego i intrygującego. Jest jakaś szczera olewka i jawne wypięcie się na obowiązujące standardy komercyjne – a przy tym dobre wyczucie melodii i lekkość w znajdywaniu niegłupich rozwiązań aranżacyjnych. Jest jakaś charyzma i młodzieńcza buta, którą tak w rocku lubimy, a do tego podskórnie wyczuwalna inteligencja.

Kolejna recenzja

„Mówi się, że lat 60 nie pamięta ten, który je naprawdę przeżył. Większość czytelników Magazynu raczej nie miała szansy ani przeżyć, ani zapamiętać tego okresu, ale Trupa Trupa przychodzi z pomocą wszystkim, którzy chcieliby poznać muzyczny klimat tamtych czasów. Trzeba jednak pamiętać, że LP wydany przez ten zespół to żaden wtórny materiał, czy kopia wiecznie żywych mistrzów. Ta płyta to mieszanka rockowego klimatu lat sześćdziesiątych i kreatywnych kompozycji współczesnych, młodych i – co bardzo ważne – polskich artystów. Melodyjność i ambitne teksty (szkoda, że wszystkie są po angielsku) to najmocniejsze strony krążka “Trupa trupa”.