„Może najlepiej na samym początku powiedzieć, że Radości – nowy, czwarty tom wierszy Grzegorza Kwiatkowskiego – w każdym wypadku zaczynają się inaczej. Urwane zdanie zawsze niesie w sobie pewną stale odnawiającą się możliwość nowego rozczytania podobnie jak to dzieje się w przypadku aforyzmu.
Posts
Recenzja Radości – Paweł Brzeżek
„W Radościach Grzegorza Kwiatkowskiego, znajdziemy akurat tyle radości, ile w hiszpańskich procesjach wielkanocnych, podczas których krwawe pochody samobiczujących się męczenników przechodzą ulicami miast. Czytanie tych wersów jest właśnie takim samobiczowaniem się, a autorowi udało się w znacznym stopniu przenieść cielesność cierpienia na grunt poezji, oskarżanej już dotąd niejednokrotnie o przetwarzanie prawdziwych doświadczeń w kilometry papieru.
Rozmowa o Radościach
Recenzja Radości – ArtPapier
„Grzegorz Kwiatkowski po raz czwarty dekonstruuje wiersz. Nadaje też dodatkowe znaczenie emocjom, ogląda je z nieodkrytych, nieznanych wcześniej stron. Tytułowe „Radości” w dość bezpośredni sposób wynikają z cierpienia. „Miałem siedemnaście lat kiedy zaszlachtowałem pierwszą świnię miałem bardzo słaby wzrok ale udało mi się!”. Minimalistyczna antypoezja Grzegorza Kwiatkowskiego zawiera charakterystyczne dla dzieciństwa połączenie naiwności z okrucieństwem. Geometria świata Kwiatkowskiego jest prosta: twój ból = mój uśmiech, twoja śmierć = moje szczęście.
Recenzja Radości – Tygodnik „W Sieci”
„Grzegorz Kwiatkowski to człowiek młody i dobrze ułożony, cokolwiek może nerwowy, ale to akurat wynikać może z przyczyn zawodowych. Oprócz bowiem tego, że jest Kwiatkowski wokalistą w świetnej kapeli Trupa Trupa, w której nerw Hendrixa walczy o lepsze z dzikością The Stooges, jest również poetą, w dodatku całkowicie owładniętym obsesją względności dobra i zła.
Recenzja Powinni się nie urodzić – Fraza
„Opowiedzieć moment doświadczenia,znaczy podjąć się dość ryzykownej próby. Ryzyko wzrasta, jeśli realizacją opowieści jest wiersz. Jeśli zaś to, co opowiadane jest doświadczeniem granicznym, ryzyko opowieści staje się posunięciem radykalnym – wszystkim tym, co znaczy greckie krisis. Próba opowiedzenia doświadczenia granicznego jest więc specyficznym szaleństwem – wzmożonym, jeśli pod uwagę weźmie się pismo wiersza – tak ze względu na ryzyko samego opowiadania, jak i na opowiadanie samego ryzyka, czyli doświadczenia granicznego.